Wiosna nastraja twórczo i motywuje do pracy. Mnie zmotywowła do tego wpisu na przykład. Mam nadzieję, że Wy również spojrzycie w swoje postanowienia noworoczne, odświeżycie i nieco przyspieszycie w temacie – nauczę się języka obcego. Poprawię swój angielski. Albo rosyjski. Albo niemiecki. Albo…
Postanowiłam napisać artykuł: 9 sposobów na przyspieszenie postępów w nauce języka obcego.

O swojej pasji czytaj po angielsku
- Zapewne masz jakieś hobby, pasje, zainteresowania. Czytaj o np jodze, architekturze, a może nawet o średniowiecznej broni białej w języku angielskim.
- Jeśli temat będzie Cię ciekawił czy inspirował – z przyjemnością przeczytasz na początek artykuł, kolejna będzie książka.
- Jeśli pracujesz to zapewne nieźle znasz się na tym co robisz. Może nawet jesteś ekspertem w swojej dziedzinie. Wykorzystaj to! Czytaj dostępne artykuły branżowe w języku angielskim.
Wiedza czy też orientacja w temacie, w którym bez trudu poruszasz się w języku polskim, dodatkowo zmotywuje Cię do poznawania nowych treści w obcym języku. Będzie to doskonała szansa na skonfrontowanie swoich wiadomości, a nawet nauczeniu się czegoś nowego!
Zasada numer 1:
Nauka musi kojarzyć Ci się z przyjemnością!
Oglądaj seriale
Kochani, wiosna w pełni a kwiecień plecień! Taka mądrość ludowa czyli common wisdom
Dziś czas trzeci sposób na przyśpieszenie z językiem. Skoro było już czytanie, słuchanie to pora na…? OGLĄDANIE!
Jako serialowy maratończyk (czy może istnieje sensowna żeńska odmiana tego rzeczownika?) mogę z czystym sumieniem polecić kilka seriali, ale wiem, że i tak najważniejsze jest po prostu to, aby Wam się podobał. Niech to będę zombies nawet.
Moja metoda jest prosta. Najpierw obejrzyjcie sobie jeden, dwa a nawet trzy odcinki z polskimi napisami (ale absolutnie nie może to być lektor!!), zdecydujcie z kim trzymacie a kto jest wróg :). Połapcie się o co tu chodzi, poznajcie się, a potem przestawcie się na angielskie napisy. Z czasem zauważycie, jak bardzo tłumaczenia są niedokładne i jak bardzo wiele rzeczy jest pominiętych. I to będzie Wasz triumf, Wasza satysfakcja.
O ile jednak nie planujecie zostać tłumaczami, to nie musicie zrozumieć każdego słówka. Ważne jest by ogarnąć kontekst. Warunkiem jest jednak to by serial WAM się spodobał. Pamiętajcie, poznawanie języka ma być przyjejmnością!
Oprócz tych wszystkim już znanych seriali jak na przykład: House of Cards, Suits, Dowton Abbey itd
na mojej liście ulubionych jest : (kolejność przypadkowa)
1. Doc Martin
Piękny brytyjski angielski, przepiękna Kornwalia i lekarz z aspergerem, jakieś wątki miłosne też się znajdą.
2. Designated Survivor
Amerykański thriller polityczny + Kiefer Sutherland w roli głównej. Nerwy są, napięcie trzyma.
3. Grace and Frankie
Też amerykański i zabawny for a change/dla odmiany. Jane Fonda zadziwia formą. Ale pracowała na nią całe życie. Bądźmy sprawiedliwe….dobrze?
4. Black Mirror
W ogóle nie śmieszny. W ogóle! Pełen grozy thriller futurologiczny. Boję się, że w tym kierunku idziemy i odwrotu nie ma.
Wszystkie seriale oglądam na platformie NETFLIX.
Zapamiętuj słówka i zwroty dzięki skojarzeniom
Kolejny sposób na przyspieszenie postępów w nauce jezyka obcego i zapamiętywanie słówek i zwrotów po angielsku. Wiadoma to rzecz, że najlepiej się je zapamiętuje w kontekście. Zwłaszcza jeśli towarzyszą temu emocje i skojarzenia. Związane na przyład z piosenką lub filmem.
Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto lata temu nie nie podśpiewywał wraz z młodziutką Britney Spears „…hit me baby one more time…”. Albo z Shakirą, niewiele starszą, „…my hips don’t lie..”
Dzięki tym dwóm blond artystkom świat nauczył się i zdziwił, że Britney chce być uderzona jeszcze raz, natomiast biodra Shakiry nie kłamią…. taaaaaa…….. o skojarzeniach i mnemotechnikach opowiem Wam w innym wpisie, bo rzecz ta warta jest uwagi.
Jeśli natomiast wyobraźnia nas zawiedzie i wciąż trudno nam zapamiętać słówka, nie pozostaje nic innego jak powtarzać je często i gęsto. I tu na przeciw wychodzi nam nasza ulubiona aplikacja Quizlet. Bawmy się tymi słówkami, grajmy nimi, czytajmy je i powtarzajmy na głos. Jest bowiem udowodnone by słówko weszło do naszego wewnętrznego banku słówek, naszej pamięci długiej, należy „spotkać” się z nimi około 16 razy. Gdy nowe słowo zobaczymy 4 razy, 4 razy je powiemy, 4 razy je usłyszymy i 4 razy przeczytamy będzie NASZE.
Powodzenia!
Mów do siebie – na głos, gdy jesteście sam/sama
Najwyższy czas na…mówienie do siebie. Na głos! Wtedy gdy jesteście sami. Mi przychodzi do głowy łazienka i samochód, ale na pewno są jeszcze inne miejsca.
Wiem, że jedym z głównych problemów jest przełamanie wstydu czy też onieśmielenia przed mówieniem i usłyszeniem swojgo głosu w innym jezyku. Często wydaje nam się, że to aż kłuje sztucznścią. Prawda? Oczywiście, moi mili kłuje, ale tylko Was. Jedym ze sprawdzonych sposobów na uporanie się z tym problemem jest ćwiczenie różnych zwrotów na głos, gdy jesteście zupełnie sami. Możecie wówczas śmiało eksperymentować z akcentem, wymową oraz intonacją i NIKT nie będzie się mógł się z wyższością uśmiechać… ;). Popróbujecie na „sucho”, oswoicie ze swoim głosem oraz nabierzecie pewności siebie i wtedy Wy się uśmiechniecie. Z wyrozumiałością…
Dobrze jest mówić i powtarzać zwroty z ulubionych filmów. Naśladując aktora macie najlepszy wzór i przykład do czego chcecie dążyć. Róbcie pauzy w filmach i serialach oglądanych na komputerach i naśladujcie ile wlezie.
Jedną z moich ulubionych jest scenka z ukochanym Robertem De Niro i filmu Taksówkarz KLIK . To już klasyka filmu. Pomyślcie o swoim ulubionym filmie i wyszukajcie jakieś fajne zwroty, które będziecie z przyjemnością powtarzać.
Remember!
Stwórz własny językowy ekosystem – środowisko językowe
To kolejny sposób na zintensyfikownie postępów w nauce języka. Ten sposób jest krótki acz treściwy. Stwórz swój własny ekosystem, swoje środowisko anglojęzyczne (rosyjsko, niemiecko, francusko…itp).

Otocz się tym językiem ze wszelkich możliwych stron. Niech mruga do Ciebie z Twojego telefonu, komputera,windowsa i facebooka. Czyli zmień tam ustwienia jezykowe. Pisz meile,esemesy w języku English, do swoich znajomych. Na pewno do tych, którzy mają lub mieli styczność z tym językiem. Docenią, jeśli uprzedzisz. Chcesz być dobrze poinformowana/ -y, i wiedzieć co się dzieje? Rozszerz swoje horyzonty i słuchaj BBC lub CNN. Obserwuj też naszego fanpejdża i włącz do naszej angoljęzycznej grupy na FB – Speak and taste languages . Tam przy filliżance wirtualnej kawki, wzmocnimy Twoją motywację do nauki i zainspirujemy do kolejnych działań. Promise!
Dodatkowo, jeśli podeślesz nam swój adres meilowy to będzimy podsyłać Ci krótkie, ciekawe i wartościowe „słuchanki”. Nie dość, że poćwiczysz słuchanie po angielsku to dowiesz się wielu ciekawostek. Dowiesz się na przykład o nowym zjawisku jakim jest emacypacja lwic…
Remember, Speak and Taste languages!
Get more social
Czyli bądź bardziej towarzyski, idź do ludzi. W naszym wypadku – anglojęzycznych (rosyjsko, niemiecko itp.)
Brać studencka jest tu bardziej uprzywilejowana, bo wiadomo „erazmusy” czy studenci z „English division” znacznie ułatwiają sprawę. Nie jest to wielce skomplikowane by nawiązać znajomość tymczasową, a nawet przyjaźń życia z obcokrajowcem (!). Jasne, można rzucić wszystko i pojechać na czas pewien do innego kraju :), ale nie jest to już niezbędne. Akademiki, kluby studenckie to w obecnych czasach małe tygielki kulturowe, gdzie wszyscy mogą rozmawiać ze wszystkimi. Tylko, jak to mówi starsze pokolenie – nerwy w konserwy ;). NIE BAĆ SIĘ! Czyli do odważnych świat należy.

Jeśli jednak, czytelnik okaże się nieco starszy niż student, w akademiku nie ma czego szukać, a w klubach studenckich czuje się jak wujek albo ciocia, to trzeba zastanowić się nad innym wyjściem. Proponuję poszukać sobie przyjaciela korespondencyjnego, czyli „pen pal’a”. Pomyślcie, bo to głupie nie jest. Możecie na przykład, wykorzystać swoje doświadczenie oraz wiedzę, wyszukać ciekawe dla Was grupy czy to na Facebooku czy na LinkedInie i tam na spokojnie uczestniczyć w dyskusjach. W ogóle, jeśli chodzi o „młodzież dorosłą” to wierzę, że warto korzystać ze swojego dorobku zawodowego, a nawet go wzbogacać korzystając z wiedzy całego świata, nie tłumacząc jej na j.polski.
Nie chcecie gadać o pracy „po godzinach”? Jasna sprawa. Rozumiem. To wyszukajcie sobie „pen pal’i” z innych grup. Joga, SF, sztuki walki, ogród… whatever… bo warto.
Innymi słowy, gdy ktoś do Was zagada w obcym języku, nie uciekajcie przed tym, tylko wykorzystajcie sytuację i wzorem innych nacji – pogadajcie sobie.
Skoncentruj się na tym, co już potrafisz
Czas na kolejną metodę. Chciałabym Was przekonać, byście skoncentrowali się na tym, co już potraficie. Jakie już znacie zwroty, struktury i słowa. Nie stresujcie się, że tak wiele jest jeszcze przed Wami. Zapomnijcie proszę, że 16 czasów, że mowa zależna i strona bierna

Znam osobę, która sobie świetnie poczyna z j. angielskim, ale jest przekonana, że jest kiepściutko. Jej mąż się śmieje, że to dlatego, bo gdy B. ogląda BBC to niektórzy mają lepsze słownictwo od niej . Znajoma ta, mogłaby w zasadzie prowadzić konferencje w swojej branży. Jest wyjątkowym specjalistą z unikalną wiedzą i jej angielski jest wystarczająco dobry by tą wiedzą się dzielić. Jednak B. jest skupiona na tym czego nie potrafi i w związku z tym, na konferencjach nie będzie się dzielić swoja wiedzą. A szkoda.
D. często wyjeżdża za granicę. Potrafi już wiele. Wie jak poprosić o dodatkowy cukier do kawy, wie jak zarezerwować miejsce przy oknie. Wie jak porozmawiać o systemie politycznym w Tajlandii oraz o literackim noblu. Wie bo ma wiedzę i znajmość odpowiednich słów. Ale nie. Nie porozmawia i nie będzie zawierał nowych znajomości. Czemu? Bo myli mu się present perfect z simple past……..szkoda.
Proszę Was skupcie się na tym co potraficie i wdrżajcie w życie. Korzystajcie z tego co umiecie. Nauka języka obcego to nie jest tak, że jest punkt A – nie umiesz nic i nic nie mówisz, oraz punkt Z – umiesz i mówisz. Jest jeszcze punkt B, F, K gdzie umiesz coraz więcej i możesz tego śmiało używać.
Remember! Use your English now!
Go to school, a language school.
Możesz śmiało próbować powyższe metody, ale konia z rzędem temu, kto wytrwa bez regularnej motywacj, korekty i sprowadzania z powrotem na „dobrą drogę”. Do tego właśnie potrzebujesz szkoły. Na rynku jest ich miliony (chyba?) i kolejnym cyklem na blogu, którego możecie już wypatrywać będzie seria – jak wybrać dobrze szkołę językową….
czego Wam życzę z całego serca