PrestigeLingua - Szkoła językowa GdańskPrestigeLingua - Szkoła językowa GdańskPrestigeLingua - Szkoła językowa Gdańsk
535 797 717
535 925 919
PrestigeLingua - Szkoła językowa GdańskPrestigeLingua - Szkoła językowa GdańskPrestigeLingua - Szkoła językowa Gdańsk

CZY ANGIELSKI ZAWSZE BYŁ TAK POPULARNY I WSZECHOBECNY JAK DZIŚ?

Dawno, dawno temu, gdy nad brzegiem Gopła myszy podgryzały Popiela – czyli w IX wieku – w dalekiej krainie, na niewielkiej wyspie rządził król Alfred. Był potężnym władcą, który ledwie oparł się Wikingom. Ale oparł się. Wreszcie – po około osiemdzisięciu latach najazdów – przegonił ich ze swoich ziem. Chociaż dzisiejsze badania archeologiczne sugerują, że bitwy z wrogiem nie były jedynym sposobem pozbycia się go.

Alfred prawdopodobnie również zapłacił najeźdźcom, by ci wyciszyli się nieco i wycofali na północny wschód (ciągle na obszarze tejże wyspy). Zawarto pokój i Wikingowie – w tamtym okresie już zwani Duńczykami (Danes) – pomieszkiwali to tu, to tam na Wyspach, handlowali z tubylcami i… przemycali do języka staroangielskiego słowa ze staronordyjskiego. Współistnienie na jednym obszarze, współżycie we wspólnotach coraz bardziej wymieszanych musiało mieć wpływ na sposób porozumiewania się.

We wschodniej Anglii miejscowości zakończone na ‘–by’ (co znaczy ‘farma’ po duńsku), ‘– thorpe’ (po duńsku ‘wioska’), ‘–thwaite (oznacza ‘kawałek ziemi’): Cornby, Rudby, Newby, Westthorpe, Nunthorpe, Bassenthwaite, Huthwaithe zaznaczają na mapie obszar zajmowany wtedy przez najeźdźców. Ślady kultury duńskiej słychać także w popularnych nazwiskach angielskich (?): Dickinson, Robson, Stevenson, Watson, Simpson, etc. – gdzie końcówka ‘-son’ wyraźnie sygnalizuje zamorskie pochodzenie – to nordyjski sposób nadawania nazwisk (‘Syn Dickina’, ‘Syn Stevena’, etc.).
Mądry król Alfred kolejny raz postanowił wkroczyć do akcji i przed zapomnieniem ratować język (staro-)angielski. Założył szkołę, w której obok dzieci możnych uczyły się dzieci chłopów. W wolnych chwilach pomiędzy bitwami wspaniały monarcha tłumaczył ważne dzieła łacińskie na język angielski, ponieważ uważał, iż ich treść powinien znać każdy człowiek w jego królestwie.

Marzył o ludzie mówiącym i CZYTAJĄCYM w powoli zapominanym języku Anglosasów.
Alfred byłby prawdopodobnie zachwycony zasięgiem angielskiego, ale i rozczarowany obecną postacią języka, o który tak walczył. Dziś jest używany – beyond Alfred’s dreams! – na całym świecie we wszystkich gałęziach nauki, biznesu, technologii… Wikinkowie byli bardzo skuteczni, gdyż po 1200 latach staronordyjskie słowa są nadal na usługach angielskiego i jego użytkowników: sky, anger, knife, freckle, ill, root, skull, neck, skill, window, ugly, die, husband … och, długo by wymieniał.

Co ciekawe, to właśnie wpływy staronordyjskiego miały znaczenie dla gramatyki staroangielskiego. To wtedy zaczęła zanikać deklinacja w języku angielskim. Zatem wniosek jest następujcy: dzięki Wikingom nauka gramatyki angielskiej jest przyjemniejsza. No dobrze, mniej pracochłonna. 
A król Alfred? W czasach królowej Wiktorii – czyli 1000 lat później! – otrzymał przydomek “Wielki” i to jedyny król “the Great “ w historii Anglii / Wielkiej Brytanii / Zjednoczonego Królestwa / Imperium Brytyjskiego.

Źródłem tego artykułu są moje notatki z “Historii języka angielskiego” oraz program BBC “The Adventure of English”.

‘CHLEB’ ORAZ ‘BREAD’ MAJĄ WSPÓLNEGO PRZODKA?

Chciałoby się zapytać po angielsku: “How come?” Otóż tak.
Wcześniejszym określeniem omawianego przez nas artykułu spożywczego było słowo “loaf”, które występowało w zestawieniu “bread loaf”. Wszyscy znamy również “loaf of bread” – bochenek chleba. “Loaf” pojawiło się około XIII wieku i ewoluowało ze staroangielskiego słowa… ta dam! – “hlaf”. Czyż to nie ekscytujące?! Dowód na istnienie języka indo-europejskiego, z którego wyrosła większość jezyków na naszym kontynencie. W starofryzyjskim “chleb” to był już “hlef”, zaś w języku pragermańskim istniało słowo “khlaibuz”, w którym ja widzę “chlebuś”. 

(Ważną wskazówką może być też to, że głoski ‘f’, ‘w’ i ‘p’, ‘b’ mają ze sobą wiele wspólnego – choć to temat na inną opowieść. Niemniej jednak taki przykład popierający podobieństwo ‘hlaf’ i ‘chleb’: łac. / gr. pater – ang. father.)

Jestem pewna, że nasuwa się mnóstwo pytań – zatem na jedno już odpowiem: dlaczego we wszystkich tych językach wystepuje ‘h’, a my oczywiście utrudniliśmy sobie sprawę wymyślając ‘ch’? Przypominam tym, którzy zapomnieli, co mówiła pani od polskiego. Jakiś czas temu (i to do niedawna, bo jeszcze za czasów dziadków niektórych z nas) ‘h’ było dźwięczne, zaś ‘ch’ pojawiało się w wyrazach o bardzo cichutkim dźwięku ‘h’. Tak jak w wyrazie “chleb”.

Źródłem tego artykułu są moje notatki z zajęć “Historia języka angielskiego”, które prowadził professor Edmund Gussmann – postać kontrowersyjna, ale bez wątpienia wielki naukowiec.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Edmund_Gussmann